Apostrofa

Autor:

Tam, gdzie niebo półkręgiem płaszcz na ziemię zsuwa
Jak powiekę różową od leź.
Ranek pąsy na chmurach leciutkich nakłuwa.
W twarze błękit nam ciska jak bez.

Blade palce na ustach Twych błyszczą, jak wino,
W pocałunku powietrznym drży dłoń,
Bądź zdrowa, mila moja. nim z gwiazdami spłyną
Łzy gorące, jak świt, na Twą skroń.

Na twarde, męskie serce składasz dzisiaj ręce
Jak wianuszek z konwalii i róż,
Pewniejsze to i trwalsze nad piersi młodzieńcze,
Pełne szaleństw, błękitu i burz.

Gdy dzień wzejdzie nad nami. niby turkus cenny.
Niebo spłynie na ziemię, jak śpiew,
Znajdziesz chłód na mych ustach, w oczach połysk senny.
W sercu żądze uśpione i gniew.

Tylko dziś jeszcze z rymów prostych i wytartych
W naszej mowy potokach jak głaz.
Ten wiersz, jak miłość gorzki, jak miłość uparty
Przyjmij, miła, ostatni raz

Czytaj dalej: Pasterka - Jerzy Liebert