Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

rozgrzeszenie


Jacek_Suchowicz

Rekomendowane odpowiedzi

dedykuję Beacie - komentarz do Spowiedzi

Czyżby ruszyło Cię sumienie?
Postanowiłaś wyznać grzech.
Zmieniłaś, to co jest niezmienne
i śmiesz mnie pytać: chcesz, czy nie?

Mina przewrotna, ognik w oczach,
ni krzty pokory, żalu łut.
To tragifarsa jakaś mroczna,
możesz nie mówić - próżny trud.

Twierdzisz, że to był migdał w oczach,
zgubiony w trakcie ruchu rzęs.
Lecz wzrok wykrzyczał: kocham, kocham
i się zaplątał w czułą więź.

Jeszcze policzki, całe w pąsach
błyskiem skreśliła wilgoć warg.
Proszę: nic nie mów. Lepiej zostaw.
Tego, co było, nie zmień w żart.

W gestach widziałem ciał pragnienie,
bieg już zwolniły moje dni.
Cóż pozostało - rozgrzeszenie.
Chcesz, to pozostań - albo idź!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:):)

okręcę ciebie wokół myśli
trudne zadanie, sama wiem
nie będę czekać aż się przyśnisz
rozum powiada basta! nie!

nie będę wzdychać, płakać, marzyć
to już przebrzmiało- de mode
jutro ma dzisiaj się wydarzyć
jestem uparta ...przecież wiesz

twoje spojrzenie jak z pokera
w zagrywce karty tracą smak
och moment...teraz ja dobieram
ukryłam asa nie masz szans:):)

dziekuję Jacku za dedykację...moja peelka chyba na rozgrzeszenie nie zasługuje:)wyjątkowo przebiegła...pozdrawiam Beata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:):)

okręcę ciebie wokół myśli
trudne zadanie, sama wiem
nie będę czekać aż się przyśnisz
rozum powiada basta! nie!

nie będę wzdychać, płakać, marzyć
to już przebrzmiało- de mode
jutro ma dzisiaj się wydarzyć
jestem uparta ...przecież wiesz

twoje spojrzenie jak z pokera
w zagrywce karty tracą smak
och moment...teraz ja dobieram
ukryłam asa nie masz szans:):)

dziekuję Jacku za dedykację...moja peelka chyba na rozgrzeszenie nie zasługuje:)wyjątkowo przebiegła...pozdrawiam Beata

ładny wiersz i dobra odpowiedź
pozdrawiam Autorów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiem dzięki za odpowiedź wierszem
Twój wiersz mnie jakoś zainspirował i postanowiłem kreować postacie dalej. Dobre wiersze tak na mnie działają - to taka przypadłość.

jak zwykle, zawsze Twoja racja
i zawsze robisz to co chcesz
z upartym dialog to abstrakcja
i wszystko zniosę mam ten gest
:)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiem dzięki za odpowiedź wierszem
Twój wiersz mnie jakoś zainspirował i postanowiłem kreować postacie dalej. Dobre wiersze tak na mnie działają - to taka przypadłość.

jak zwykle, zawsze Twoja racja
i zawsze robisz to co chcesz
z upartym dialog to abstrakcja
i wszystko zniosę mam ten gest
:)))

:)jest tylko jeden mały sposób
gdy nóżką tupię tak bez słów
metafor garść mi zamiast kwiatów
podaruj... wierszem do mnie mów;)

...tak to z kobietami bywa:):)
pozdrawiam Jacku:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rączy duecik, aż żal się rozstać, słowo daję.

na próżno czekasz cała w pąsach
nie dla mnie twoja wilgoć warg
ja już pasuję i nie kąsam
nie dla nas wiosną kwietny park

odchodzę znikam tak jak chcę
asami stawiaj domek z kart
ja jestem właśnie de mode
ironii książę wieczny bard

kartki historia mocno zmięła
ustało nawet ciał pragnienie
pozostał duet: suchy-bea
światło już nie jest cudzym cieniem

Pozdrawiam godnych siebie twórców, Jacka i Beatę. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teksty J. Rybowicza uważa się za poezję, wcale nie byle jaką - według Sandauera...

ciekawe, co by powiedział na ten wiersz, naprawdę bardzo ciekawe... I gdyby przyjąć, że

wszystko jest poezją, jeśli mowa o uczuciach - to ten wiersz jest majstersztykiem.

Mnie się podoba, na granicy banału, a czymś bardzo na serio.

Pozdrawiam
Mariusz :::)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za fajny wierszowany komentarz
Emilu czekam jak znów mnie czymś poruszysz a Tobie to się zdarza

I Emil z wierszem w parku czeka
na jakąś parę co przechodzi
on nie podglądacz lecz poeta
patrzy na parę a wiersz płodzi
:)))
pozdrawiam Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...