Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kajsi cosik


Stefan_Rewiński

Rekomendowane odpowiedzi

(Ceprom)

kiej jezdyś jako śliwka co soki pusco
i zament kajsi koło serca swawoli
cosik z tym stworem zrobić trza
boleść jak holny ustoć nie pozwoli

stań se tedy na wirsycku spicastym
krowe za cycki a nie za ogon wydoj
wyleź z niewoli od samego siebie
zruć kabor i juuuuhuhuu zajuchoj

kup gorzołki duzo flaske ino sie nie uchlij
zuzyj syćkie teremtety naklnij sie do syta
dziada do dźwizy za zuchwe przypsyj
pódź do słuchanicy wycygoń syćko ze dusy

teroz baba w łózku i wiesna w styczniu bedzie
radosnom nowinom dziel sie ze ceprami
klepnij pacior coby wilk sam z lasa nie psysoł
świat jest dla miłości a nie sprawiedliwości

to ci powiym
hej!


P.S. Przyjmę z wdzięcznością i pokorą uwagi zalecenia do gwary Ceprów.
Ceperek z Gór Bardzkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łeeee....
tak to i ja umiem gwarzyć sobie a Muzom (w sumie Pan przecież tej gwary nie umie ;)
Na moje cepropwe ucho widzę tam obce juhasom słowa (ino pszeinakszone ;) no i ta pointa (literacko zapisana i pomyślana): nijak się ma do mądrości Starego Górala ;))))
Ja nie, deszczyk niechaj Pana z_leje (coby dysc Was, Malowany-Baco, usiekoł!).
pzdr. b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Bezet; to gorol kształcony to i języki plącze, ale tak wdzięcznie, że zamiast wytykać powinnicie mu wetknąć flasecke za pazuche albo i razem z autorem zaaajuuchać. Konia z rzędem temu, kto znajdzie dziś gorola mówiącego czystą gwarą - jakieś naleciałości medialne plenią się już wszędzie, w każdym zakątku. Ponadto Zakopane to teraz metropolia gdzie więcej ceprów / zwłaszcza warszawskich/ niż autochtonów. Nie lepiej czepić się upłazu na Koziej Perci niż tak kręcić nosem? A że zakończenie takie akademicko poprawne? - mnie to akurat nie przeszkadza i współgra z całością, bo to z pewnością stało się jak wszystko u goroli - prawem kaduka. Prawo kaduka u goroli stoi ponad wszelkim prawem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dz Bezet, górale są i w Górach Bardzkich i innych, mówią troszkę inaczej,
podobnie na Sląsku, gwara zmienna o Chrzanowa do Opola itd. Uważam, że to jeden język polski, tak samo literacki, pełen synonimów regionalnych.
Zrób konkurs na wiersz gwarą utworzony.
Sojanowi dz za podpórkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Romanie, tym razem zostaję przy góralach z Gór Bardzkich i Sowich. Relacja Baba-Cepr
jest tu trochę inna, lwowska bardziej. A przypadłość gorzołkowa moja-jak u Pana, niestety.
To może razem ten konkurs? Mazury się odezwą, Łęki, Ślązoki i inni może? Trochę obawiam się Mazowszan. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Roman Bezet; niestety, nie zajrzał pan na moją sygnaturkę; ponadto: flaszeczka flaszeczce nierówna, zarówno co do pojemności jak i treści. Jeśli chodzi o treść sprzeniewierzyłem się niewybaczlnie dziadkowi ze strony matki, rodowitemu Zakopiańczykowi z czasów, gdy Zakopane było zakopane w śniegu i górach. I jeszcze: z hasłem " baba" to ja byłbym ostrożny, a nuż baba słucha...W Tatrach nie ma już wjyrsycków, których bym nie zdeptał, zatem czym Pan uraczy takich, co to najwyżej na wysokość 10 piętra i koniecznie windą? Alić pozdrawiam. Ahoooj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Jacku Sojan (?)
sygnaturka sygnaturką - ale dlaczego Norwid? ;(
Znam jednego Jacka poetyckiego też stąd (z naszego miasta ;), który Tatry i Beskidy był zbiegał, ale on, proszę Pana, na rolkach śmiga z młodzią, mimo siódmego krzyżyka, co nad nim zawieszony ;)
Ta 'Baba' - proszę zauważyć - to pojęcie czysto literackie, jak i gwara, która nas Imć Stefan raczy, więc czego miałbym się bać? Braci od księżyca? ;)
Pytania o 'raczeniu" nie pojąłem (może zbyt trzeźwo do niego podszedłem?)
pzdr. b
PS. A z flaszeczek tę preferuję, w której mieszka Dżin ;)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sz.P. Roman Bezet; No to 100 lat tym "Dżinem"! Dżin to potężny opiekun trzeźwych.
A dlaczego Norwid? - może dlatego: "Błogosławione jest próżniactwo człeka, który czeka, aby mu było wygodnie; Poezja w usta by szła zdrojem mleka, wiek się nikczemnie nie kłopotał o dnie...". I z wielu jeszcze innych powodów, myślę, że i Sz. Panu wielce trafiających. Pozdrowienia. J.S.
Z treści bierze mnie tylko wino. Korki "pykały" na niejednym szlaku, w jego najwyższym punkcie. Taki to zdrożny rytuał powtarza się od lat; zapowiedziałem - że zapraszam wszystkich znajomych na skrzyneczkę przedniego, którą sam wyniosę na Babią - gdy ukończę 80. Pana też zapraszam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sz.Panie Stefanie! - jeszcze trochę wody / w potoku - aby nie było wątpliwości/ upłynie, dyć poeci żyją wiecznie. Na DŻIN to do Sz.Pana B. Ja stawiam WINO - PRZEDNIE, jak to się wyżej rzekło, a nigdy nie gadam po próżnicy. Jak moi sz. interlokutorzy nie zmienią e-maila do
tej pory, to kto wie? fto wi? J.S. Było by wesoło, oj wesoło. Ja na BABIEJ prawie mieszkam, bo zamiast iść na Planty czy do Gaiku Wolskiego, wychodzę nieśpieszno na Diablak. Tam się też zdybiemy - jeśli waszeci wola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Projekt Takamoya, 124   Taka jesteś mojmoj że warto w burzy Spragnione ciepła dłonie, Na chwilę choć, w aksamitny płomień  Z czułością zanurzyć    Zachwyt nad zmierzchem kładzie Się deszczem włosów w miłym bezładzie,  Gdy pieści je szeptów wieniec, Światłem w półcieniach tonący z drżeniem.    Śmiech plecie w zegarze  Warkocze półsennych marzeń Na śladach dawnych bitew, Tak czule, że nie warto już krzyczeć, Gdy góra staje się głazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Niestałości trzeba rzucić gałąź do pyska Ocean przelotnych chwil przecumować ... w przystań I na tym rym się kończy... Melodia roznosi się głuchym echem Obija się o ściany, które trąbią fanfarą klaksonów: "uważaj! Tu nie skręcaj! To nie! Tamto też nie! Chybione!''   Potrzebuję dziś w łóżku mężczyzny. Ten, którego znam, jedyny, który też mnie tam potrzebował, ocucił się moją szpetnością.   Chrystus w złoconej ramie ...   Teraz chodzę samotnie po alejach w wielkim mieście i nawet do głowy mi nie przyjdzie, że jest jakieś łóżko.  I że w ogóle był jakiś mężczyzna.  Znalazł sobie kogoś? A, to nie szkodzi. Ja obojętnością  ... już nie rozpaczam. Otwieram garść ... Wezmę się.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...