Nie za blisko

Zrobiłam dzisiaj duże pranie
wieszam literki w wersów sznurze,
od tego bolą rączki, głowa
i oczka, gdy się patrzy dłużej.

A jeden z drugim gdy już wiszą
i wodolejstwo w puentę kapie,
patrzy i czyta, nie rozumie
i myśli prawda? co za gapień!

Bywa, ze zejdzie ze dni kilka,
gdy wiersz pomylił się z balkonem
koronki piórem wydziergane
siąpią ciureczkiem, wywieszone.

Ostrożnie proszę, nie za blisko
właśnie wyprałam, już gotowe,
żeby mi potem nikt nie mówił
- ale mi wierszem zmyła głowę!

I to jest właśnie to.
Wiersz mi sie strasznie podoba, ciekawy, taki niezwykły... w swojej... ekhm.
Nie wiem, jak go określić.
Poprostu mi sie podoba i DRUGIEGO TAKIEGO SAMEGO nie ma i nie będzie ;)
Chyba, że ktoś ściągnie.

Pozdrawiam, G. :*

Mówiłam, że rymów nie toleruję? Zmieniłam zdanie :P
Świetne i... niepowtarzalne :)

jejciu, smaczny ten wierszyk, hi
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Serdecznie witam gości i dziękuję :)

Nie zmokłeś czasem Messalinie?
Pozdrawiam miło :)

Alicjo jak miło do Ciebie zajrzeć, ale czemu tak rzadko się pokazujesz

odemnie gorące plusy w ten zimny dzień
pozdrawiam

Ładnie Alu, można i pod rynną takich wierszyków pobyć. Pozdrawiam, Stefan.

Alu, ty nawet z prania potrafisz zrobić poezję. Fajne to i pomysłowe. Pozdrawiam serdecznie

Że tak obrazowo napiszę - :)
Się że mi na tak podoba oczywiście.
Pozdrawiam.

wysublimowane ah koronki, pióro i wieszane pranie,
ciekawie dobrane literki,
pozdrawiam ciepło

Jeszcze raz dziękuję. Jak mam Was wszystkich uściskać? :)

nie byłem i bym przegapił
a Ty urokliwie uwodzisz
i jednocześnie potrafisz
myjąc głowę - słowem słodzić.
:)

pozdrawiam Jacek