o babach i o liściu

panie tych miejsc to one mają
jak sosna

a my jak klon
późną jesienią

nie dziwota że jak dotkniesz
to od razu w pysk
albo do wyra panie

gdybym ja tak tyle
to w igły bym
jak w dym

jak klony..?
kiedy klon długo liście trzyma...
jest dobrze!!!
cmookeS

Ptaszek zaćwierkał na starym dębie
chociaż już dawno spadły żołędzie
a tu sosenka igłami kusi
czy dąb w te igły? - za dużo wzruszeń
:)))

dużo zdrowia Stetan

to jakiś pewnie ukryty erotyk, a nawet straceńczy..."my klon" - a "one igły"...cóż, jak niewiasta to przy igłach, "one" to lubią, a my lubimy bez igieł...
a wiersz Stefanie taki na pół gwizdka, jakby pary brakło...ale za to zachowujesz jedyny w swym rodzaju styl, po którym rozpoznam Cię w Niebie:) J.S

Stęskniłem się za tymi babami...

Cześć Michale, baby rządzą poezją. Pozdrawiam, Stefan.

jak już wspomniałam, tych igieł to homeopatycznie mają panowie. ale co za dużo, to nie zdrowo. nie zgadzam się z Jackiem, że zabrakło pary. nieczego nie brakuje.

serdecznie pozdrawiam

Steff!
Dajmy na to że sośnie nic nie oblatuje póżną jesienią,
klon cudnie wybarwiony...a w parkach kolorowo:))

Słońca.

"albo do wyra panie" i tu mam problem; do
tego wyra to za karę (ja tak miałam w dzieciństwie - za pyskowanie, za
karę do wyra nawet w południe i nici z podwórka) czy w nagrodę?
Pozdrawiam serdecznie:)))) EK

są gdzieś takie jedne klony
każdy z nich jak ogolony
trzyma się ściętej głowy
co nie pasiła do sowy
i hukiem na sosenkę
nie w igły widły lecz na sukienkę
MN