Marta_Raczyńska Opublikowano 4 Sierpnia 2015 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Sierpnia 2015 Cienie kładą się na dachach jak koty. Przy Largo di Torre Argentina wprawione w ruch powietrze gęste jest od zdrad i mimozy. Nim zdążyliśmy uwić gniazdo, kolejna wiosna obrosła w mewi puch i kurze łapki pod oczami - nieco z beztroski, ciut z niedospania. I tak staliśmy się pęknięciem w czasie. Napięciem między wielością a pełnią, w której słowa - co głośniej wypowiadane - rozmazują sylwety kopuł. Kiedy mówimy do siebie: spójrz - wtedy pocięte na warstwy miasto z wolna stapia się w brzemienne, ciepłe ciało. To w nim zapisane są echa wszystkich zbrodni, miękkość piersi i podbrzuszy, jednia oraz przypadkowość. To geometria dziejów: misterne konstrukcje więźb, oprawy blejtramów i siła dłuta wymierzonego w kamień niczym rostra w stronę zatoki. Idzie noc. Wraz z nocą zjawiają się duchy. Marmur jest biały, a my całkiem nadzy: dwa wilcze oseski z mlekiem matki na pyszczkach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się