Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Droga c. d.


Stary_Kredens

Rekomendowane odpowiedzi

Rozdział 3

Nie wiem , spałam , nie spałam? Obok ktoś siedział. Niespodzianka, jednak przyjęłam ją bez większego zdziwienia może dlatego , że tak bardzo pragnęłam odmiany, chciałam by coś się wydarzyło. Siedział i patrzył na mnie z łagodnym uśmiechem , co mnie do reszty uspokoiło. Nie ma się przecież czego bać , gdy ktoś się tak uśmiecha. Nie był już młody, ale i nie stary , powiedzmy tak po pięćdziesiątce, ubrany w lekką białą szatę. Może to mój anioł stróż, pomyślałam.
- Skąd przyszłaś?- zapytał.
Głos też miał łagodny, przyjemny.
- Z Miasta Beznadziei.
Jak wszyscy. Właściwie mogłem nie pytać. Dlatego, też nie zapytam dlaczego, ale zapytam dlaczego zabłądziłaś? Nie zauważyłaś znaków na drodze ?
Kim jesteś?
Tak, wszyscy zadają to pytanie , bo jak zwykle nie koncentrują się na tym co ważne . Obchodzą was sprawy poboczne , bo jakie to ma znaczenie kim jestem?
Chciałaś stąd wyjść, czyż nie? Odnaleźć właściwą drogę. Nadal tego pragniesz?
Tak , ale...
Pomyśl o tym co ważne. Powiedziałem ci o znakach, zapytaj o nie.
Znaki? Gdzie? Kiedy? Było albo gorąco albo zimno i te psy, labirynt. Tak,
teraz wszystko pamiętam. Bałam się i byłam zmęczona. Owszem chciałam jakiejś wskazówki, drogowskazu, ale nic takiego nie było. A ty mówisz o jakiś znakach, jakich?
Gdy wychodziłaś z Miasta Beznadziei przyglądałaś się cieniom innych , a czy przyjrzałaś się swojemu?
Nie, nie wiem, nie pamiętam.
Nie zrobiłaś tego z całą pewnością i pominęłaś pierwszy znak. Zobaczyłabyś , że twój cień nie przełamuje się wpół tak jak inne lecz wskazuje ci drogę. To pierwszy najważniejszy znak. Gdy podejmujesz ważną decyzję nie patrz na innych tylko na siebie . Wejrzyj w siebie, w swój cień, w swoje ja , które nieustannie ci towarzyszy. Gdybyś to zrobiła byłabyś już u celu, bo twoje ja, to czego ty naprawdę chcesz, nigdy cię nie omyli.
Ale wszystkie drogi były takie same. Co mógł więc pokazać mój cień?
Takie same? To było złudzenie. Czy nigdy nie słyszałaś o tym , że poza iluzją rzeczywistości otwiera się kraina pragnień. Trzeba tylko za nimi podążać.
Złudzenie? To może i dzik i te psy też były złudzeniem?
W pewnym sensie tak , a w pewnym nie.
Jak to?
Widzisz psy istniały , ale nie wiesz tak naprawdę, czego chciały od ciebie. Uciekłaś przed nimi tutaj, jednak nie masz pewności, co by się stało gdybyś nie uciekła.
Rozszarpały by mnie. To jasne.
Dlaczego? A może chciały cię uratować?
Przed czym ?
Przed labiryntem. Gdybyś nie słuchała tylko własnego strachu. usłyszałabyś jak proszą byś tu nie biegła, jak żałośnie skomlą , że nie udało się im cię zatrzymać. Łasiłyby się do twych nóg szły z tobą i wywęszyły dla ciebie strumień z ożywczą wodą . A przecież sama o to prosiłaś . O ten znak. Zastanawiałaś się, co by zrobiły zwierzęta na twoim miejscu. I one zaraz ukazały się na horyzoncie biegły do ciebie najszybciej jak mogły. Psy, przyjaciele ludzi.
A dzik? kto go rozszarpał? - zapytałam coraz bardziej przygnębiona, że tak wszystko co dobre mnie ominęło, a było tuż tuż.
Psy, ale nie te, a może i te , one też muszą jeść.
I co teraz , czy stąd nie ma wyjścia , czy ty też jesteś złudzeniem?
Szłaś dwiema drogami , czy obie zakończyły się ścianą?
Tak
A więc? Jak myślisz?
Nie ma wyjścia. To koniec?
Cha , cha , cha. Zawsze jest jakieś wyjście. Zawsze.
Nieprawda. A śmierć?
Śmierć nie jest wyjściem jest koniecznością i przede wszystkim WEJŚCIEM, ale każdy ma swój czas, ty też, ale nie ty o tym decydujesz.
Więc co mam robić?
Zastanowić się nad znakiem.
Znowu to samo . Jaki znak ? Wszystko było takie samo.
Czy na pewno ? Pomyśl.
Posłuchałam go i nagle – arabeski , oczywiście tym różniły się ściany labiryntu , ale jakie miały znaczenie?
Tak, arabeski , masz rację jesteś już blisko albo jeszcze bardzo daleko , to tylko od ciebie zależy.
Nie powiedziałam ci arabeski – skąd wiedziałeś ? Czytasz w moich myślach?Kim jesteś, kim?


Otworzyłam oczy. Nikogo nie było , może nie było wcale. To był tylko sen?
Sięgnęłam ręką wyczuwając coś zawieszonego na szyi. Na rzemyku wisiała szabla dzika. A więc był tu, to nie był sen.






Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...