Czekając na jesień w parku
-
Ostatnio w Warsztacie
-
agfka 332
Oj za dużo wierszy, za dużo ;-))
Gadający czajnik i para z kawą ;-)
Super :-)
1
-
-
Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach
-
- 21 odpowiedzi
- 438 wyświetleń
-
- 19 odpowiedzi
- 394 wyświetleń
-
- 15 odpowiedzi
- 287 wyświetleń
-
- 15 odpowiedzi
- 358 wyświetleń
-
- 13 odpowiedzi
- 246 wyświetleń
-
-
Zarejestruj się. To bardzo proste!
Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.
-
Ostatnio dodane
-
Ostatnie komentarze
-
Przez andrew · Opublikowano
stoję wpatrzony w lustro a świat świat przechodzi obok chciałbym mu coś powiedzieć może... nawet wykrzyczeć brak odwagi 4.2024 andrew -
Przez Arsis · Opublikowano
(Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich) *** Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa. Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca… Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę? Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle. Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki. Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami… Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia. Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy. Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie. Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko. Tylko po co? Piknikowy śmietnik? Być może. Więcej nic. Albowiem nic. Te wszystkie skazy… Raniące ciała artefakty o upiornej obcości. Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów… Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom. Bez rezultatu. * Zaciskam powieki. Otwieram. * Przede mną pajęczyna. Srebrna. Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka? Pajęczyna, jak pajęczyna… Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy. Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy… Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu. Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia. Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści. W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące… Elipsy. Okręgi. Owale… Kształty w przestrzeni… Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków… Rozpędzonych przez co? Przez nic. Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć. Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA. W głębokich odmętach schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu. (Kto chce skosztować czarciego puddingu? Bar za rogiem stawia) Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi. W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata. Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie. I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł Tak bardzo daleko… Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia… Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę… (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20) -
Przez Tyrs · Opublikowano
Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. -
Przez M_arianna_ · Opublikowano
- A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana? -
Przez Nefretete · Opublikowano
Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.
W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję — jest środkiem. Pozdrowienia!
-
-
Najczęściej komentowane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się