Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

labirynt


maria_bard

Rekomendowane odpowiedzi

Są ulice, którymi chadzają podeptańcy,
nieszczęśnicy, co nigdy nie jadali małmazji w Elizjonie.

Są grzeszne spelunki, gdzie bywają stateczni niedokochani, płaczący nad kieliszkiem.
Są maleńkie, nieodkryte zakątki podświadomości z łożami dla niedośpionych snów.

Dopiero tam zaczyna się gra o wybór doskonałej szczęśliwości.
Każdego wieczora diabły kołysząc się w tak bębnów piją gorący rum.
Ku Ziemi idzie dym z rozgrzanego kotła rozpusty.

Są takie sypialnie na Ziemi, gdzie kobieta wchodzi na kobietę.
Tuli jej piersi, całuje szyję, gładzi rozbełtane włosy,
głaszcze brzuch, dotyka swoimi wargami jej warg sromowych.

Pod nią druga podnosi pośladki, poddaje się naciskowi.
Wilgotna, już gorąca czeka na język, krople śliny.
Szuka jej pochwy, żeby włożyć w nią swoją dłoń.

I zaraz obie pieszczą swoje łechtaczki językami.
Jest gejzer.
Diabli mieszają w kotłach, podgrzewają palenisko.
Nie kończy się nic. Elizjon trwa.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dla mnie to wiersz o mniej lub bardziej intensywnym poszukiwaniu szczęścia, dla niektórych - tych nieustających w swoich dążeniach do niego - nieliczących strat ani zysków to jedyna droga, taka bez kompromisu jakiegokolwiek. Nieważne, czy społeczny, czy religijny...
Tak sobie przeczytałam i tak mi się podoba.

Pozdrawiam Cię, Elu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...